List z Rio
Nie pamiętam, jak samolot lądował, ani jak wyszłam na lotnisko – może dlatego, że sama podróż była długa i niewygodna. Pamiętam natomiast, całkiem wyraźnie, jak zaraz później wybraliśmy się na spacer deptakiem wzdłuż Copacabany, a kolorowe światła, muzyka i radość niosły się po wodzie. Miasto wrzało, a przecież karnawał się nawet jeszcze nie zaczął. Byłam […]